czwartek, 28 kwietnia 2011

Dawno nie było Cię na mojej twarzy... uśmiechu


Hmm..
Wspólne zwiewanie z lekcji, nasze rozmowy umieją poprawić mi humor..
A co będzie kiedy się wyprowadzisz.? Ja ci nie pozwolę..xd Będziesz mieszkał u mnie w piwnicy..xP


Kim jest ten dziwny koleś, który wie o mnie prawie wszystko, a ja nawet go nie znam....
Dobra i męcząca rozkmina życiowa. Mam go pamiętać, niby skąd ..?
Bo nie codziennie spotyka się człowieka na ulicy, który wie o tobie wszystko, a ty o nim nic, dobrze że to Tobie się przydarzyło, bo nie wiem co bym zrobiła gdyby mnie to spotkało...



wtorek, 26 kwietnia 2011

W samotności dryfuję, coraz rzadziej wieje wiatr...


Po policzku tylko płyną łzy, bo dziś odeszłaś też i Ty...
Nie jestem nikogo warta, zostałam sama, na tym wielkim podłym świecie...

Moja piosnka

Gdy nastaje nowy dzień,
Czekam tylko na jego kres,
By znów mieć chwile wytchnienia
Od całego ludzkiego cierpienia
  Tęskno mi...

W codzienności żyjąc,
Wśród zwykłych ludzi,
Do odmienności i zrozumienia
  Tęskno mi...

Do świata innego, tego mojego,
Gdzie słońce nie wstaje, panuja ciemności
A wśród pustych ścian, muzyka gości
  Tęskno mi...

Do miejsca cichego, opustoszałego,
Gdzie trzy świece się palą,
A ja siedzę sama, z moją gitarą
  Tęskno mi...

wtorek, 12 kwietnia 2011

Szkarłatnych karłów taniec dogasa, noc przegrywa z dniem...


  Religie, różne wiary, różni bogowie. Przecież świat na przestrzeni wieków poznał wielu bogów, żyły narody politeistyczne, wierzące jak nazwa mówi w wielu bogów i nikomu to nie przeszkadzało. Każdy mógł modlić się do jakiego chce, każdy mógł stworzyć własnego. Wezmę na przykład starożytny Egipt, którego wiara obejmowała ponad 800 bogów. Dlaczego więc dziś istnieje tylko jeden Bóg dla chrześcijan? 
Każdy ma prawo wierzyć w co chce, bo przecież bóg dał człowiekowi wolną rękę. Więc czemu gdy jesteś ateista wytykają cie palcami, zwą antychrystami.? Co do dobrowolnego wyboru, nowo narodzony człowiek w rodzinie chrześcijańskiej go nie posiada. Przecież kochający rodzice udzielają chrztu dzieciom, przez co włączają je do katolików i osób wierzących. Istnieje niewiele innych przypadków. Ja osobiście znam pewną osobę, która otrzymała wybór. Nie była ochrzczona, mogła sama dokonać tego wyboru w starszym wieku. Nie była przyzwyczajana do zasad religii. A teraz jest wolnym człowiekiem, dokonuje własnych wyborów i wierzy w co chce. Zazdroszczę jej tego. Ja sama byłam wychowywana w przekonaniach religii, uczona byłam modlitw, chodziłam do kościoła, ale teraz chce się uwolnić. Na lekcje religii chodzę z woli mojej matki, która wciąż wierzy się się nawrócę. Ale dlaczego jeśli nie wierzysz jesteś oceniany jako zły człowiek? Przez swoją odmienność, która przeszkadza kościołowi. 
Osobiście nie popieram takiego stwierdzenia, nie wierzysz jesteś zły, bo wiele katolików jest bardziej obłudnych, złych itd. Nie mówię, że wszyscy bo nie chce nikogo obrazić ale nie można zaprzeczyć że tak nie jest. 
  Skąd w ogóle wzięła się wiara w boga? Wzięła się stąd, że kiedyś prymitywni ludzie nie znający jeszcze nauki musieli w jakiś sposób wyjaśnić skąd wzięło się to wszystko co nas otacza. Od tego się zaczęło. Zaczęto spisywać biblię na przestrzeni wieków i ludzie wierzyli w to, no bo jak niby mieli wytłumaczyć skąd to wszystko. Teraz naukowcy stawiają różne tezy jak powstała Ziemia, wszechświat nas otaczający, czemu to nasza planeta jest przystosowana do życia, a inne nie. 
  Czy Bóg naprawdę istnieje. Na pewno istnieje dla tych, którzy w niego wierzą. Nie oszukujmy się, w tych czasach wierzą zazwyczaj tylko starsze osoby, które muszą w coś wierzyć przed śmiercią, ale oczywiście nie tylko. Czy naprawdę ktoś siedzi sobie na górze i wie co i kiedy się wydarzy.? Nie wiem, ale wiem że istnieje coś takiego jak energia, której nie widać, i wierzę że może istnieć coś takiego jak dusza, która jest właśnie jak ta energia. Ktoś może powiedzieć: ale tego nie widać, a czy widać wiatr wiejący za oknem?
Któż wie, może my tak naprawdę jesteśmy marionetkami na sznurkach, którymi poruszają istoty bardziej rozwinięte, które stworzyły nasz świat. Każdy wierzy w co chce i nikt nie może tego zabronić!
 

Co zrobisz z tym, który nie mając sił
Odważy się sam do Ciebie przyjść
Czy powiesz wejdź?
Wszak to grzesznicy mają
DO CIEBIE
Większe prawo!



piątek, 1 kwietnia 2011

Jestem czarna jak róży westchnienie...

We are like ice flowers
We blossom in the night
We are like ice flowers
Beauty faded in the light
We are like ice flowers
Darkness is on our side
Ice flowers blossom in the night


Dlaczego na świecie jest tak mało zrozumienia? Ludzie gardzą sobą nawzajem.. Powstają nowe "odłamy" zwane subkulturami. W nich panuje zrozumienie. Każdy kto chce może wstąpić w jej progi. Czy to nie dziwne, że ludzie w jednej subkulturze rozumieją się nawzajem i czują wewnętrzna wieź, pomimo tego, że czasem się nie znają. Nie to nie jest dziwne.. Dziwne jest to, że zwykli, szarzy ludzie nie mogą pojąć wielu niepisanych zasad przeróżnych subkultur, m.in. ubioru. Przykładem jest gotyk i jego rodzaje: cyber goth, elegant goth oraz goth lolita. Oprócz niego emo. To nie jest subkultura lecz ludzie określani mianem 'emo' także wyróżniają się z tłumu. Są to ludzie dotknięci prawdziwym bólem, choć nie zawsze.. ale często tak bywa. To cierpienie jest nie do zniesienia i znika dopiero po zadaniu sobie bólu fizycznego- w tym przypadku najczęściej okaleczenia.
Większość uważa, że cięcie się jest chorobą psychiczną, ale to nie prawda. Emo choć dziś już nie tylko oni, ale osoby nacinające się czują ulgę gdy zobaczą wypływającą krew.. Może to brzmi strasznie. Sama doświadczyłam tego, lecz nie polecam. To jest jak narkotyk. Spróbujesz raz, pragniesz więcej. Później ciężko przestać, jeszcze ciężej ukryć.. Ja rozumiem ludzi emo, i szanuję każdą odmienna subkulturę. Nie chce bowiem przysparzać więcej przykrości często wspaniałym osobom, które po prostu różnią się ode mnie wyglądem, czy poglądami. Wiem jak jest ciężko iść po chodniku i widzieć latające w twoją stronę kamienie.. to nie jest miłe. No ale cóż, niektórzy nie pojmą ideologi różnych subkultur. 

LĘKI
Lęki, problemy, aluzje, nie wytrzymam tego,
sięgnę po coś ostrego, by poczuć smak odlotu niesamowitego.
Coś muszę pociąć, nogi ramiona czy dłonie?!
Czego tym razem nie uchronię?
Jedna z żyletek, jedno drapniecie
i już odpływa ze mnie negatywne napięcie.
Widzę krew, która z rąk upływa,
z kolejną kropla problemów ubywa.
Teraz po policzku spływają łzy,
pragnę, by ślad szybko zamilkł.