Bawiłam się świetnie, jednak gdy głębiej się nad tym zastanowię to niestety nie mogę stwierdzić, że było idealnie..
Czułam się źle i skrępowanie w otoczeniu najbliższych, no ale cóż, już tak chyba musi być, że bawię się sama.. Z drugiej strony dzięki temu poznaję wspaniałych ludzi.. Doświadczam tego jak można doskonale bawić się z ludźmi, których widzi się pierwszy raz w życiu, a jednak ta znajomość gdzieś pozostaje i może będzie kiełkować..
Wtedy widzisz jak wspaniali ludzie chodzą po tej ziemi. I zazwyczaj to ci, których skreśla się już na samym początku, przez ich poglądy, wygląd, zainteresowania czy muzykę jakiej słuchają. Upadniesz i nagle kilkanaście rąk pomaga Ci wstać.
Chyba jednak przyzwyczaję się do samotnej zabawy i poznawania ludzi, pozostawiając stare znajomości, przez które w takich chwilach czuję się odtrącona.. Tak jedna z takich przypadkowych znajomości kiełkuje i pnie się wzwyż. To fajne uczucie, ale co będzie z nią dalej.?
Podsumowując było cudnie i mogę powiedzieć, że wspaniale się bawiłam, ale kto odpowie mi na pytanie zadane na wstępie. Czuję ten wspaniały ból, widzę te siniaki na rękach, powoli odzyskuję słuch, wspominam i jest mi z tym dobrze. Ale popadam w zakłopotanie a radość szybko się ulatnia.. znów zaczyna się ten czas kiedy w mojej głowie rodzi się wiele, za wiele pytań bez odpowiedzi..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz